SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Piesza pokutna pielgrzymka z Konina do Lichenia po raz 400 dotarła do Lichenia

Po raz 400. do Matki Bożej licheńskiej dotarła Nocna Pokutna Pielgrzymka z Konina. Kilkuset pielgrzymów wyruszyło w tę wyjątkową drogę w sobotę, 4 czerwca z kościoła pw. św. Maksymiliana w Koninie.

Nocne pielgrzymowanie rozpoczęło się ponad 30 lat temu w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Kole. Początkowo pielgrzymi wychodzili właśnie stamtąd, po mszy wieczornej i po Apelu Maryjnym. O początkach pielgrzymki wspomina ks. Ogrodowczyk, ówczesny proboszcz parafii. 
– Drogi były jeszcze piaszczyste. Wyasfaltowano je dopiero na przyjazd Ojca Świętego (6-8 czerwca 1999 r. przyp. red.). Było to uciążliwe. Duch Święty podsunął nam myśl, może by iść z Konina…? To wyszło jakoś tak spontanicznie. W Koninie zatrzymywały się pociągi z Poznania i Warszawy. Inni przyjeżdżali samochodami, autokarami i wychodziliśmy o północy z dworca PKP. To było opatrznościowe miejsce. Poczekalnia była taką kaplicą, niejako otwartym kościołem pomimo zamkniętych w nocy świątyń. To były pierwsze pielgrzymki, początki – spontaniczne i zarazem wyjątkowe. Czy to nie było ewidentne działanie Ducha Świętego?
 
To właśnie w noc wigilii Zesłania Ducha Świętego odbyła się jubileuszowa 400. pielgrzymka. Pątnicy wyruszyli w liczącą 16 kilometrów drogę, tak jak zawsze w pierwszą sobotę miesiąca.
 
– Niepogoda, zima, mróz, śniegi, wiatr… a myśmy szli. Wielu szło. Bywało, że i ponad tysiąc, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. To właśnie, w centrum Polski, pod wpływem Ducha Świętego zawiązywała się pielgrzymująca, pragnąca Boga wspólnota – mówi ze wzruszeniem ks. Ogrodowczyk.
Od wielu lat grupa rozpoczyna pokutną wędrówkę z kościoła pw. Maksymiliana Marii Kolbego w Koninie. O godzinie 22.30 odmawiają różaniec, po którym uczestniczą w Mszy Świętej, by o północy wyruszyć w drogę do Matki Bożej Licheńskiej. W czerwcowej pielgrzymce wzięło udział kilkaset osób. Idą z prośbami, dziękczynieniem, niosąc swoje smutki. Wielu podkreślało, że tego dnia szczególnie modli się o pokój – ten wewnętrzny ale i ten na świecie i w Ukrainie.
– To zupełnie inne przeżycie. Przez cały miesiąc czeka się na tę pielgrzymkę. Ciężko na duchu, gdy ich nie było przez pandemię. Nocny trud umacnia, daje światło i siłę. Jesteśmy tutaj przeróżni, po przejściach. Mamy za co dziękować i o co prosić – opowiadał pan Zbyszek, który w pielgrzymce bierze udział już 9 rok. Do Konina przyjeżdża z daleka, bo aż z Wrocławia autokarem pełnym pątników. – Z Wrocławia, jeździmy przez 9 miesięcy w ciągu roku, od lutego do października. To taka nowenna – dodaje.
Wśród pielgrzymujących od samego początku są już osoby, które nie są w stanie przejść tak dużego dystansu. Dołączają do pielgrzymki na ostatnim, liczącym około 5 kilometrów odcinku lub trwają na nocnym czuwaniu w bazylice. Adoracja w kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa odbywa się co miesiąc i trwa aż do porannej Mszy Świętej odprawianej o 6.00.
Pielgrzymkę, jak co miesiąc zakończyła Msza Święta w bazylice. Odprawił ją ks. Zbigniew Grygorcewicz MIC, który towarzyszył pielgrzymom całą drogę. Podczas mszy polecano tych, którzy nie doczekali jubileuszu i tych, którzy ze względu na swoje zdrowie nie mogą w niej brać udziału ze względu na swój stan zdrowia.
Tekst i zdjęcia: Justyna Zacharek

Podziel się wpisem