SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Rekolekcje ” Jak przeżyć żałobę” w Licheńskim Centrum Pomocy Rodzinie

Dać wolność w żałobie

– Zagościł we mnie duży pokój, który daje mi siłę do dalszego życia przede mną – mówi pani Dorota, uczestniczka rekolekcji „Jak przeżyć żałobę” w licheńskim sanktuarium, które odbyły się w pierwszy weekend września.

Wartościowe dla uczestników było dzielenie się wspólnym doświadczeniem bólu, choć różnie przeżywanym, i indywidualne spotkania z prowadzącymi – psycholog Moniką Poterą i ks. Zbigniewem Borkowskim MIC, który wspierał rekolektantów duchowo. Uczyli się zrozumienia względem własnych zachowań, przemyśleń i wobec innych.

Psycholog tłumaczyła mechanizmy przeżywania żałoby i prawo do indywidualnych odczuć. – Ważna była dla mnie informacja, że moje dzieci mogą inaczej przeżywać żałobę niż ja. To, że u nich ten proces postępuje szybciej, nie oznacza, że źle – mówi Dorota w Warszawy.

Ks. Borkowski, dyrektor Licheńskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym, podkreślał, że wszyscy są na ziemi w drodze, a zmarli dotarli już do Domu Ojca, gdzie czekają na bliskich. – Łączy nas ból, ale wspólne doświadczenie pomaga stworzyć więź. Wiemy, że grupa nas zrozumie, a prowadzący są otwarci na każde pytanie –  dodaje uczestniczka. Pomoc w żałobie powinna być bardziej rozpowszechniona, nawet w edukacji szkolnej, bo dotyka każdego, twierdzi Dorota z Warszawy. – Osoby pogrążone w żałobie spotykają się z niewłaściwymi zachowaniami. Rady „będzie dobrze, czas leczy rany” nie wspierają. Warto powiedzieć: „pamiętaj, możesz dzwonić i pisać o każdej porze dnia i nocy, służę pomocą”. Jesteśmy nadal normalni, tylko cierpimy i każdy z nas potrzebuje czegoś innego. Uczymy się też wyrażać nasze potrzeby – mówi.

Uczestnicy stanowili dla siebie wsparcie podczas dzielenia się. – Na starcie widziałem ludzi cierpiących i smutnych, a teraz widzę zbolałych, ale z nadzieją. Z radością w oczach i pokojem w sercu – mówi ks. Zbigniew Borkowski. – Rodzi się wiele pytań o zbawienie, gdy w nagłym przypadku młoda osoba nie była przygotowana na śmierć, dlatego potrzebne są indywidualne rozmowy. Wszyscy uczestnicy podkreślali, że ukojeniem i siłą jest dla nich Pan Bóg. Wielu z nich przez doświadczenie śmierci osoby bliskiej, zacieśniła więź z Panem Bogiem – mówi marianin. Przyznał, że był to wartościowy czas, jako dla duszpasterza, zdobył ogromną wiedzę na temat przeżywania żałoby. Przede wszystkim, żeby każdemu dać wolność w doświadczaniu straty, według jego potrzeb.

Podziel się wpisem