Warsztaty, które trwały od 6 do 9 października, zgromadziły 30 osób z całego kraju. Elementem wspólnym dla wszystkich uczestników była chęć napisania własnej ikony, którą następnie można zatrzymać dla siebie bądź podarować jako wyjątkowy prezent.
Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy, w których przygotowywali ikony w kluczu zaproponowanej przez organizatorów tematyki. Koncepcja części warsztatów prowadzonych przez pana Adama Zaporę – ikonopisa, wyrosła z potrzeb uczestników, którzy potrzebowali większego prowadzenia za rękę i dokładnego wskazywania drogi do celu podczas pracy.
W związku z tym zrodził się pomysł warsztatów, zgodnie z którym cała grupa otrzymuje dokładne instrukcje co i kiedy ma zrobić, aby napisać ikonę. Z kolei koncepcja pani Janiny Krauze, ikonopisarki, miała w zamyśle pewną dowolność w wyborze tematyki ikony. W tej grupie uczestnicy byli prowadzeni indywidualnie i była to propozycja skierowana do osób nieco bardziej zaawansowanych, które wcześniej miały styczność z ikoną – wyjaśnił ks. Rafał Krauze MIC, proboszcz licheńskiej parafii, duszpasterz warsztatów i jednocześnie ich pomysłodawca.
Wśród uczestników były osoby, dla których ikona jest zupełnie nowym doznaniem estetycznym i artystycznym. Jednak należy podkreślić, że licheńskie warsztaty cieszą się dużą popularnością. Przez minione 5 lat, czyli od czasu pierwszego spotkania jesienią roku 2015, utworzyło się grono osób, które regularnie uczestniczą w tych wyjątkowych warsztato-rekolekcjach. Wśród takich osób jest pani Barbara z Gryfina w województwie zachodniopomorskim, która wzięła udział w 7 edycjach licheńskich warsztatów pisania ikon. – Ikony stały się częścią mojego życia – mówi pani Barbara podsumowując swój udział w warsztatach. Co więcej, pasję do ikon zaszczepiła bratanicy oraz jej dwóm córkom, które także przyjechały do Lichenia.
– Jedną z pierwszych ikon, jakie sama napisałam, podarowałam swojej bratanicy Agnieszce, a ona się nią zachwyciła. Potem przyjechała do Lichenia ze mną na warsztaty. A teraz zabrała ze sobą swoje córki, którym sztuka pisania ikon także bardzo się spodobała. Moja przygoda z ikoną trwa niemalże 3 lata. Zaczęło się od Lichenia. Miałam potrzebę malowania, ale przede wszystkim poszukania czegoś, co byłoby tylko dla mnie; czegoś, co dawałoby mi przyjemność i radość. A ikona to forma modlitwy. Gdy napisałam pierwszą stwierdziłam, że to jest to. W tej chwili w domu pracuje nad 43 ikoną.
W podobnym tonie wypowiada się Julia, która na warsztaty przyjechała właśnie z ciocią Barbara, oraz siostrą Natalią i mamą Agnieszką. – Ikony to cos niesamowitego. Gdy zobaczyłyśmy ikonę mamy to nie mogłyśmy pozwolić, aby na kolejne warsztaty pojechała bez nas. I oto jesteśmy w Licheniu, niemal całą rodziną. To oderwanie od rzeczywistości, od tego co się dzieje wokół nas. Jest to czas tylko dla Pana Boga i dla nas.
Jak dodał Adam Zapora, w tym roku na warsztatach powrócono do przygotowania mandylionu, czyli wizerunku twarzy Chrystusa odbitej na chuście, zwanego także wizerunkiem z Edessy. – Jedna grupa kontynuuje nurt ikony niekoptyjskiej, który zaczęliśmy kilka lat temu, druga z kolei pozostaje w klimacie ikon ruskich i bizantyjskich.
W warsztatach łącznie wzięło udział 30 osób – 17 w grupie podstawowej i 13 osób w grupie zaawansowanej. Na ostatnich tegorocznych warsztatach, które odbędą się w listopadzie, będzie poruszony temat Michała Archanioła.