SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Rekolekcje dla małżonków „Nigdy cię nie opuszczę”

„Nigdy cię nie opuszczę” to nie tylko fragment przysięgi małżeńskiej składanej podczas ceremonii zaślubin. To także nazwa rekolekcji skierowanych do małżonków, które w miniony weekend odbyły się w sanktuarium maryjnym w Licheniu Starym (12-14.07).

Pomysłodawcą tych wyjątkowych ćwiczeń duchowych dla małżeństw jest ks. Piotr Kieniewicz MIC, bioetyk specjalizujący się w zagadnieniach ludzkiej prokreacji. Jego zdaniem relacje małżeńskie w dzisiejszym świecie są narażone na wiele poważnych zagrożeń. Dlatego wyszedł z propozycją rekolekcyjną skierowaną do małżeństw.

– W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, gdy więcej związków małżeńskich się rozpada, niż powstaje. Ludzie, którzy dziś decydują się na wspólne życie w małżeństwie, często są niedojrzali. Są małżeństwa, które podejmują trud dojrzewania na przestrzeni czasu, ale wiele małżeństw, napotykając na pierwsze trudności, rezygnuje, a związek się rozpada – wyjaśnił kapłan.

Pragnąc pomóc małżonkom, zaproponował rekolekcje, w trakcie których wyjaśni potrzebę  zidentyfikowania i nazwania problemu, jaki pojawi się w ich relacji, a następnie wskaże narzędzia do rozwiązania tych trudności.

–Temat naszych rekolekcji („Nigdy cię nie opuszczę”) to fragment przysięgi małżeńskiej, w której zawiera się istota tego zobowiązania. Miłość jest ze swojej natury wierna lub zwyczajnie nie jest miłością. Obecność przy drugiej osobie jest kluczowym elementem miłości – podkreślił rekolekcjonista.

W rekolekcjach uczestniczyli państwo Renata i Szymon ze Starego Miasta. W ich opinii ks. Piotr jest kaznodzieją, który zawsze przekazuje wiele cennych treści dla małżonków.

– Pierwsza książka dotycząca tematyki rodziny i małżeństwa, jaką przeczytałem w życiu, to był „Małżeński labirynt”. Był to pewien impuls w moim życiu, aby wejść w związek małżeński. Jest w niej wiele wartościowych i dobrych treści. A gdy pojawiła się informacja, że w Licheniu odbędą się rekolekcje prowadzone przez ks. Kieniewicza, od razu wiedziałem, że chce w nich uczestniczyć – wyjaśnił pan Szymon, któremu wtórowała żona Renata.  

Wśród tematów poruszanych w trakcie spotkania była kwestia rozłąki małżeństw spowodowanej wyjazdem zarobkowym męża za granicę. Zdaniem ks. Kieniewicza jest to bardzo poważny problem, z którym zmaga się bardzo wiele małżeństw, a który bardzo często skutkuje rozpadem relacji i związku.

– Ślub nie jest punktem docelowym, a jedynie początkiem wspólnej drogi. I nawet, gdy małżonkowie godzą się na ten tymczasowy układ, że jedno wyjeżdża w celach zarobkowych, a drugie zostaje w domu i przejmuje rolę ojca i matki, to w efekcie pozbawiają siebie możliwości budowania relacji. Ich drogi zaczynają się rozchodzić. Dlatego mówię małżonkom wprost – jeśli macie taki pomysł na życie, to z niego zrezygnujcie lub zabierzecie ze sobą rodzinę. Jeśli ktoś jest fizycznie nieobecny, to jest to także nieobecność w relacji – podkreślił.

– Chcę pokazać uczestnikom tych rekolekcji, co to znaczy być razem, na jakich płaszczyznach można budować bliskość w relacji. Chcę im dać doświadczanie modlitwy małżeńskiej, które pomoże odbudować zwyczaj dialogu małżeńskiego. Dlatego pomiędzy konferencjami jest dużo czasu dla małżonków, który jest dla nich zaproszeniem do pójścia na spacer, przedyskutowania treści, o których w trakcie rekolekcji usłyszeli.

Dla pani Renaty i pana Szymona udział w rekolekcjach to także inwestycja w siebie i w relację ze współmałżonkiem.

– Gdy nie będzie tej inwestycji, to wówczas nie będzie dobrych owoców. Życie w małżeństwie to nie jest film romantyczny, ale jest to ciężka i codzienna praca, aby dwoje ludzi o różnych charakterach, o różnej przeszłości, jakoś się dogadywało i żyło wspólnie. Wierzymy, że te rekolekcje wydadzą dużo dobrych owoców w przyszłości.

Rekolekcje były czasem budowania fundamentu do odnowienia wzajemnej relacji, czego efektem było odnowienie przysięgi małżeńskiej w trakcie wspólnej celebracji Mszy Świętej.

W spotkaniu wzięło udział 26 małżeństw z całej Polski. Swoją grą i śpiewem uczestnikom pomagała się wyciszyć i modlić grupa ewangelizacyjna „Tron Baranka” z parafii pw. św. Maksymiliana w Białymstoku.

Condividi il post