SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Dzień modlitw w intencji związków niesakramentalnych – Bóg ciebie kocha i zawsze jest z tobą

Dzień modlitw w intencji związków niesakramentalnych podkreśla i przypomina, że osoby trwające w związkach niesakramentalnych pozostają we wspólnocie Kościoła i nie powinny czuć się odłączone czy odrzucone. Kościół zachęca je do podtrzymywania wiary i trwania w nadziei i miłości.

Chrystus jest obecny w nas, jako wspólnocie. To On powołał mnie do istnienia, daje mi każdy dzień. Każda godzina jest darem Boga, który mnie kocha i daje mi czas na tej ziemi, bym Boga szukał i odnajdywał w codzienności, czyli był szczęśliwym. Tego Bóg dla nas pragnie, bo nas kocha – mówił ksiądz kustosz – Jeśli życie jest trudne, naznaczone problemami, łatwo pojawiają się myśli, które pochodzą od złego – po co żyjesz, twoje życie jest bezwartościowe, Bóg cię nie kocha… Dlatego trzeba nam ciągle pielęgnować tę świadomość, że może nawet świat się rozpadać, ale Bóg mnie kocha i ciągle jest ze mną

– Kochać i być kochanym to powołanie każdego z nas – podkreślał ks. Janusz Kumala MIC w swojej homilii wygłoszonej przed obrazem Matki Bożej Licheńskiej, Bolesnej Królowej Polski i Patronki szczęścia rodzinnego. W ostatni dzień lipca w licheńskim sanktuarium obchodzono IV Ogólnopolski Dzień Modlitw w intencji związków niesakramentalnych.
 
Święto ma za zadanie podkreślić i przypomnieć, że osoby trwające w związkach niesakramentalnych pozostają we wspólnocie Kościoła i nie powinny czuć się odłączone czy odrzucone. Kościół zachęca je do słuchania Słowa Bożego, uczestniczenia we Mszy Świętej, do wytrwania w modlitwie i wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Kościół jest dla nich miłosierną matką, podtrzymując ich w wierze i nadziei – podkreślają księża marianie.
Główna Msza św. w niedzielę została odprawiona w bazylice o godz. 12.00 pod przewodnictwem ks. Janusza Kumali MIC, kustosza sanktuarium. Modlitwie pielgrzymów swoim śpiewem towarzyszył Chór bazyliki licheńskiej „Stabat Mater” pod dyrekcją Jacka Hyżnego.
 
– Chrystus jest obecny w nas, jako wspólnocie. To On powołał mnie do istnienia, daje mi każdy dzień. Każda godzina jest darem Boga, który mnie kocha i daje mi czas na tej ziemi, bym Boga szukał i odnajdywał w codzienności, czyli był szczęśliwym. Tego Bóg dla nas pragnie, bo nas kocha – mówił ksiądz kustosz – Jeśli życie jest trudne, naznaczone problemami, łatwo pojawiają się myśli, które pochodzą od złego – po co żyjesz, twoje życie jest bezwartościowe, Bóg cię nie kocha… Dlatego trzeba nam ciągle pielęgnować tę świadomość, że może nawet świat się rozpadać, ale Bóg mnie kocha i ciągle jest ze mną – stwierdził ks. Kumala.
– Jest w nas pragnienie, by zabezpieczyć sobie przyszłość. Jak człowiek z dzisiejszej przypowieści, który chce by przyszłość była szczęśliwa, by miał spokój. Nie ma nic złego w pragnieniu, by chcieć wygodnie żyć. Chcemy mieć bezpieczną przyszłość, ale nasze gromadzenie dóbr materialnych ma być takie, by było w nim widać miłość do siebie i innych ludzi. Chodzi o naszą przyszłość z Bogiem w niebie. Dlatego gromadzimy się w świątyni, by nie zapomnieć – mówił zakonnik.
 
Odnosząc się do obchodzonego w Licheniu w niedzielę Dnia modlitw w intencji związków niesakramentalnych, marianin stwierdził – Czasy, w których żyjemy wskazują wielką nietrwałość małżeństw. Co trzecie małżeństwo rozpada się, nieraz po wielu latach wspólnego życia. Często osoby żyjące w związkach niesakramentalnych czują się poza Kościołem, czują się nieakceptowane i często tak żyją – nie uczestniczą w życiu Kościoła. Zachowały wiarę w swoim sercu, ale nie wiedzą, jak żyć. Czują się niekochani przez Boga. A Bóg ich chce! Chce ich prowadzić do nieba. Zamysł zbawienia każdego człowieka jest także skierowany do związków niesakramentalnych. Jako wspólnota Kościoła mamy patrzeć na nich z miłością, ale także z bólem i troską o ich przyszłość w wieczności. Jeśli droga życia w jakiś sposób utrudnia więź z Bogiem, utrudnia też myślenie o wieczności z Nim – mówił ksiądz kustosz.
 
– Trzeba ogarnąć miłością i troską wszystkie osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, bo tak czyni Pan Bóg, który chce mieć te osoby jak najbliżej – zachęcał, wyjaśniając – U podstaw decyzji o braku ślubu sakramentalnego jest słaba wiara, to, że te osoby nie widzą potrzeby Pana Boga w swoim życiu, choć przeszkód do zawarcia sakramentu małżeństwa nie mają. Do nich najpierw skierowane jest wezwanie do nawrócenia i wejścia na drogę rozwoju wiary, aby odkryć piękno i wartość sakramentu małżeństwa. Inne związki mają przeszkody (ważnie zawarty sakrament małżeństwa z kimś trzecim), stąd ich sytuacja jest trudniejsza. Różne powody skłoniły je do takiej decyzji. Nie zawsze miały pełną świadomość tego, co stracą – więź sakramentalną z Bogiem. Ks. Kustosz zachęcał, aby niesakramentalni małżonkowie nadal przychodzili do kościoła, podchodzili też do konfesjonałów – warto zrobić rachunek sumienia, wyrazić skruchę, zapytać, jak układać życie, aby czytały Słowo Boże i poznawały Boga, angażowały się w chrześcijańskie wychowanie dzieci i czynienie dobra, podejmowały pokutę i modliły się.
Testo e foto: Ufficio Stampa Santuario

Condividi il post