SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Jam jest chleb życia – Festiwal Radości 2024

Prawdziwe święto radości i młodych miało miejsce w Licheniu Starym w sobotę, 13 lipca. Po raz czwarty na placu koronacyjnym przed kościołem pw. św. Doroty odbył się Festiwal Radości.

Inicjatywa zbudowana została na kanwie ewangelicznej opowieści o weselu w Kanie Galilejskiej, ale też nawiązujące do tradycyjnego wesela. Rozpoczęło się więc powitaniem chlebem. Księża marianie przekazali bochen młodym ludziom, którzy rozdzielili go pomiędzy wszystkich obecnych. W tym roku wydarzeniu towarzyszył właśnie symbol chleba i słowa z Ewangelii wg św. Jana: „Jam jest chleb życia”.

Organizatorzy mówiąc o miejscu festiwalu jako Licheńskiej Kanie wychodzili z założenia, że to Matka Boża zaprasza uczestników na wesele do swojego sanktuarium. Celem Festiwalu co roku jest odkrycie radości w Kościele, pokazanie, że są w nim młodzi ludzie. Radość wynika z przebywania z Jezusem, a powołaniem każdego chrześcijanina jest nie tylko bycie radosnym, ale też misja ewangelizacji – by przyprowadzić innych, aby i oni mogli spotkać Boga.

Weselnicy zbierali się w Licheniu już od południa. Mieli wtedy okazję wziąć udział w kooperacyjnej grze terenowej i przy okazji wesprzeć Hospicjum im. św. Jana Pawła II. Tuż po rozpoczęciu obecni stworzyli na placu różaniec stając się jego paciorkami. Pierwszą część nazwano kawalersko-panieńskim nawiązując do wieczoru spędzanego przez narzeczonych ze znajomymi przed zaślubinami. Można było skorzystać z atrakcji w strefach grywalizacji czy różnorodnych warsztatów, m.in. plecenia wianków czy różańców, wykonać pachnące mydła i ozdobić pierniczki. Bawiono się pod czas Katoliady, czyli katolickiej Familiady. Konkurencję zgodnie z telewizyjną tradycją rozpoczęto „sucharem” prowadzącego.

Podczas koncertu grupy profilaktyczno-ewangelizacyjnej „Wyrwani z niewoli” Piotr Zalewski podzielił się swoim doświadczeniem odnalezienia Boga, gdy był zagubiony m.in. w świecie narkotyków. – Szukałem miłości byle gdzie. Za wszelką cenę chciałem się dowartościować. Miałem łatkę na sobie, że jestem czarną owcą. Widziałem w oczach kolegów z marginesu, że mnie podziwiają. Myślałem, że aby być kimś, muszę robić rzeczy złe, ryzykowne – wspominał. – Każdy z nas potrzebuje wspólnoty, drugiego człowieka, przed którym może być sobą, pokazać ciemną stronę i będzie przyjęty ze swoim bólem i cierpieniem. Szukałem pomocy, widziałem, że sam nie dam rady. Wierzę, że to Bóg stawia na mojej drodze ludzi. Zaczął się proces otaczania się ludźmi, którzy chcieli iść w podobnym kierunku, być trzeźwi, iść pod prąd. Świadectwo swojego nawrócenia dał także Grzegorz Miecznikowski. Opowiedział o uwolnieniu z uzależnień od używek, pornografii i hazardu. – Czy wiecie, że Duch Święty jest realny? – pytał. – Możemy mieć z Nim relację, jest naszym Pocieszycielem, Adwokatem. Przez cały festiwal trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Chętni mogli w specjalnie przygotowanym namiocie pobyć w bliskości Jezusa i pomodlić się.

Głównym momentem wydarzenia były zaślubiny, czyli Msza Święta. Na miejsce sprawowania Eucharystii wyruszył radosny i kolorowy korowód. Mszy Świętej przewodniczył ks. Sławomir Homoncik MIC, kustosz sanktuarium, który wygłosił do zebranych homilię. Zauważył w niej, jak łatwo zranić drugiego człowieka słowem. – Czasem takie słowo wypowiedziane o nas może sprawić, że nosimy w sobie poczucie bycia człowiekiem złamanym. Bóg się nie gorszy człowiekiem, który ma poczucie jakiejś nieczystości w sobie, niosącym piętna, które może ktoś włożył na jego barki. Bóg chce nas dotykać swoją łaską, byśmy mieli wewnętrzne przekonanie, że się nami nie gorszy, nie jest zawiedziony nami – mówił marianin. – Nie musisz być „naj”, doskakiwać do jakiejś poprzeczki. Wystarczy, że będziesz wpatrywał się w Jezusa Chrystusa, próbował Go naśladować, miał świadomość, że zna Twoje życie, przenika je i twoje serce. Jest Panem całego wszechświata – stwierdził ks. Homoncik. Kapłan podkreślił, że Bóg w Eucharystii karmi człowieka samym sobą, by go posłać w misji głoszenia.

Podczas mszy ponad 30 par odnowiło swoje przyrzeczenia małżeńskie. Po liturgii każdy otrzymał chlebek z cytatem biblijnym. Następnie tradycyjnym polonezem rozpoczęła się weselna zabawa. Dla uczestników zagrali Siewcy Lednicy. Wydarzenie zakończyła nocna modlitwa uwielbienia i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

 

Patronatem honorowym wydarzenie objął JE Krzysztof Wętkowski, biskup ordynariusz diecezji włocławskiej. Patronatu medialnego udzielili: Radio Emaus, ESKA2 Konin, Radio KONIN, Radio Niepokalanów, Ład Boży, Tygodnik Idziemy, portal Stacja7.pl i lm.pl oraz Telewizja Wielkopolska.

Podziel się wpisem