Stres, lęk i złość były głównym tematem zakończonych warsztatów „Jak radzić sobie ze stresem, lękiem i złością”

Do licheńskiego sanktuarium na warsztaty przyjechało 9 uczestników z całej Polski. Beata Nadwodna z Gryfina wcześniej brała udział w warsztatach pisania ikon i spowiedzi generalnej w Licheniu. – Jestem w sanktuarium po raz kolejny, to moje ukochane miejsce. Na warsztatach poruszana jest tematyka problemów, z którymi zmagamy się codziennie i niekoniecznie sobie z nimi radzimy. A w konsekwencji czujemy porażkę. Szukaliśmy pomocy – stwierdziła.

Propozycja warsztatów jest nowa. Prowadzący Maciej Nowakowski, psycholog i terapeuta uzależnień, skupia się podczas spotkań na emocjach – lęku i złości, ale również na radzeniu sobie ze stresem. – Myślę, że obecna sytuacja powoduje dużo lęku i stresu, co przekłada się na to, że często reagujemy złością w stosunku do bliskich. Na warsztatach obserwujemy, skąd te emocje się pojawiają, ale przede wszystkim staramy się przejąć nas nimi kontrolę. By nie raniły naszych bliskich, a przede wszystkim nas samych, ale by przeżywać i wyrażać je w sposób konstruktywny – mówił Maciej Nowakowski. Uczestnicy mają również czas na modlitwę i Eucharystię, a podczas spotkań otrzymywali cytaty z Pisma Świętego. – Jezus również odczuwał emocje. Chciałem pokazać, że nie chodzi o to, by uciekać od uczuć, ale doświadczać ich na przykładzie Chrystusa, który je odczuwał, ale ich nie odrzucał. One są potrzebne, mówią nam, żeby mieć kontakt z samym sobą. By kochać drugiego człowieka, musimy najpierw zrozumieć i pokochać siebie w zdrowy sposób – dodał prowadzący.

Co ważne, warsztaty odbywały się pod płaszczem Matki Bożej, zauważyła Beata Nadwodna. – To był oczywiście wielki trud, to roztrząsanie problemów z dzieciństwa, bolało. Jednak warto było. Nie należy uciekać od problemów, ale zmierzyć się z nimi i ruszać dalej. Teraz potrzeba modlitwy, zdrowych refleksji i czasu – stwierdziła.