SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Matki w domu Matki

Dzień matki w Domu Matki to ogólnopolska pielgrzymka matek do Matki Bożej Licheńskiej, Patronki szczęścia rodzinnego, która odbyła się w Licheniu w niedzielę, 21 maja. Była okazją, by pomodlić się za swoje matki i podziękować za ich miłość. Modlitwą otaczano szczególnie matki wychowujące dzieci niepełnosprawne. W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego główna Msza Święta w bazylice licheńskiej zgromadziła niemal 3 tysiące pielgrzymów.

– Jezus w tę uroczystość zapewnia, że jest z nami, jest pośród nas – mówił w homilii ks. Janusz Kumala MIC, kustosz sanktuarium, podkreślając, że można Go spotkać m. in. w Słowie Bożym, spowiedzi, Eucharystii, czy wspólnocie którą tworzą wierni, Kościele. – Trzeba byśmy nie tylko o tym pamiętali ale i tego doświadczali. Byśmy byli z Nim zjednoczeni i z Nim trwali, przyjmowali Jego miłość. Jej najbardziej w codziennym życiu potrzebujemy – zdaniem marianina Boża miłość objawia się poprzez ludzkie macierzyństwo i jego tajemnicę.

– Bóg daje matce niepowtarzalne, jedyne i wyjątkowe zadanie. Powierza jej człowieka. To On daje życie. Gdy pojawiamy się na świecie, poczęcie jest zanurzone w głębokiej tajemnicy. Nie wie o tym nikt poza Bogiem. Każdy z nas jest Jego arcydziełem. On radował się naszym istnieniem, gdy jeszcze nikt o nim nie wiedział – mówił ksiądz kustosz zachęcając, by dziękować matkom za swoje istnienie, także tym, które już odeszły do domu Ojca. Zapraszał także, by przebaczać na znak dojrzałej miłości matkom, które nie sprostały powierzonemu przez Boga zadaniu.

– Bezinteresowna miłość matki jest najpiękniejszym odblaskiem Bożej miłości. W imieniu całego Kościoła i ludzkości dziękujemy, bo to dzięki wam, matkom, Kościół żyje i się rozwija, a świat jest coraz bardziej środowiskiem sprzyjającym innym ludziom.  Być matką to nieustannie dawać, nie zważając na swoje potrzeby. Ta godna podziwu miłość pełna poświęcenia jest odblaskiem miłości Chrystusa, który oddał swoje życie na krzyżu. Macierzyństwo jest trudne, wymaga heroicznego poświęcenia – mówił ksiądz Kumala zwracając uwagę na matki dzieci z niepełnosprawnością.

 Marianin podkreślał, jak wielkim gestem pełnym miłości i odwagi jest przyjęcie dziecka niepełnosprawnego.  – Ono jest błogosławieństwem. W relacji matki do dziecka objawia się działanie Boga kompletnie dla nas niezrozumiałe, tajemnicze, ukazujące głębię Bożej miłości i oddania życia.

Ksiądz kustosz zwracając uwagę na rodziców dzieci niepełnosprawnych zachęcał, by stawać w ich obronie, nie odrzucać, a ogarniać życzliwością i wsparciem. Zdaniem zakonnika to należy do obowiązków społecznych – Państwo jest silne nie dlatego, że ma karabiny, samoloty czy czołgi, ale dlatego, że potrafi zatroszczyć się o najsłabszych. To świadczy o mocy i wielkości państwa. Nie bójmy się kochać!

Na zakończenie Mszy Świętej Matce Bożej Licheńskiej, Patronce szczęścia rodzinnego i Bolesnej Królowej Polski matki zawierzyły siebie, swoje radości i smutki, powołanie, domy i rodziny: Strzeż nas, dopomóż żyć w miłości i wierności sobie wzajemnie oraz Bogu. Ucz nas ofiarnej miłości, która niczego się nie lęka, nie cofa przed trudnościami. Zawierzały także matki samotnie wychowujące dzieci i spodziewające się potomstwa, wychowujące adoptowane dzieci oraz cierpiące po stracie. Pamiętano także w modlitwie o kobietach, które odrzuciły powołanie do macierzyństwa oraz o matkach, które doznały przemocy, gwałtu, bezprawia i braku szacunku.

Po liturgii w bazylice z okazji zbliżającego się Dnia Matki odbył się koncert pieśni maryjnych. W wykonaniu Bogusława Morki, tenora i Pauliny Glinki, sopranistki można było usłyszeć zarówno perły muzyki klasycznej: „Ave Maria” Charles’a Gounod’a oraz Franza Schuberta, jak i polskie utwory: „Piękna Pani o smutnym obliczu”, „Matko Boża z Betlejemu” czy „List do matki”. Śpiewakom akompaniował profesor Mariusz Dubrawski, pedagog Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie.

– Cieszę się, że mogę w tym pięknym, świętym miejscu spotkać się z pielgrzymami i wspólnie przeżyć śpiewanie pieśni maryjnych. Być tutaj, to uświęcić siebie, swoje serce, myśli, swoje życie. Zawsze, gdy tu przyjeżdżam, to miejsce napełnia mnie natchnieniem miłości – mówił Bogusław Morka.

Podziel się wpisem