SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Pomoc ich uskrzydla – Oaza Chorych i Niepełnosprawnych rejonu konińskiego

Od 11 lipca w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej trwa Oaza Chorych i Niepełnosprawnych regionu konińskiego. We wczasorekolekcjach bierze udział około 130 osób: 35 osób z niepełnosprawnościami, poruszających się na wózkach, 6 osób samodzielnych z niepełnosprawnościami intelektualnymi i 10 seniorek oraz wolontariusze. Tegorocznej Oazie Chorych i Niepełnosprawnych towarzyszy koptyjska ikona Jezusa i św. Menasa – nazywana także ikoną przyjaźni. Przez 10 dni wczasorekolekcji uczestnicy słyszeli o przyjaźni pod różnym aspektami. Hasłem spotkania były słowa „Nazwałem was przyjaciółmi” z Ewangelii według św. Jana. Oaza Chorych i Niepełnosprawnych w licheńskim sanktuarium odbywa się od końca lat siedemdziesiątych XX wieku.

– Wolontariusze w zależności od stopnia niepełnosprawności swoich podopiecznych, wspomagają wszystkie ich czynności, od nakarmienia, poprzez ubranie, toaletę po wspólne spędzanie czasu wolnego, rozmowę, spacery. Wraz z podopiecznymi codziennie biorą udział w Mszy Świętej, katechezach, konferencjach, wspólnych wyjściach i tzw. pogodnych wieczorach czyli zabawie. Większość wolontariuszy jest z nami przez 10 dni Oazy, natomiast jest też taka grupa, która przyjeżdża na krócej, z racji pracy czy innych zajęć –– wyjaśnia opiekun konińskiej oazy, ks. Adrian Nowicki, diecezjalny Duszpasterz Chorych i Niepełnosprawnych.

– Oaza Chorych jest dla mnie przedsmakiem nieba. Jest tu po prostu cudownie! – podkreśla Julia Miłosz, która jako wolontariuszka na licheńską Oazę przyjechała po raz drugi. Chwali przede wszystkim więzi, jakie rodzą się pomiędzy wolontariuszami i podopiecznymi oraz z Bogiem – Bo On jest tu cały czas wśród nas. Daje nam łaskę spotkania ze Sobą i pomiędzy sobą. Wzajemna pomoc nas uskrzydla, na wszystkich płaszczyznach. Nawzajem się dopełniamy – zapewnia młoda kobieta.

O swoim doświadczeniu jako uczestnik Oazy opowiada Rafał Wieczorek, który bierze udział już ósmy raz – Przyjeżdżam, bo lubię spędzać z ludźmi czas, jest sympatycznie, miło, atmosfera jest bardzo wspomagająca, wolontariusze też. Oaza jest takim odpoczynkiem dla nas, osób z niepełnosprawnościami. Jednocześnie dla rodziców. Przez kilka dni i mym i rodzice możemy od siebie odpocząć. Przez resztę roku, 24 godziny na dobę mieszkamy z nimi. Taka Oaza jest nam potrzebna. Dobrze jest w takiej wspólnocie.

Jedną z osób zaangażowaną w przygotowanie i organizację wydarzenia jest Maja Piwnicka, liderka Oazy Chorych i Niepełnosprawnych regionu konińskiego, która bierze w niej udział po raz 10. – Tutaj zrozumiałam, czym tak naprawdę jest Kościół. Nie znałam tego wcześniej. Zobaczyłam, że Bóg przychodzi do nas w drugim człowieku, jego słowie, uśmiechu, obecności. Moje serce poruszyła i skradła wzajemna, bezinteresowna pomoc i miłość. To miejsce, gdzie Bóg jest naprawdę namacalny. Ludzie, których tu poznałam są ogromnym darem od Pana Boga – opowiada liderka Maja. Kobieta uważa, że podczas Oazy dobra i pomocy doświadczają nie tylko osoby z niepełnosprawnościami. Młodzi wolontariusze mają tu okazję doświadczyć bezinteresownej miłości.  

Tegoroczna Oaza Chorych i Niepełnosprawnych regionu konińskiego w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej potrwa do soboty, 22 lipca.

Teile den Beitrag