SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ LICHEŃSKIEJ BOLESNEJ KRÓLOWEJ POLSKI

Jubileuszowe spotkanie Pomocników Mariańskich – spotkanie tych, którzy pomagają pomagać

Już od ćwierć wieku Pomocnicy Mariańscy przybywają do Lichenia na swój tradycyjny zjazd. Ich pielgrzymki zawsze są połączeniem modlitwy, wspólnego przebywania i poznawania misji, które wspierają. Jubileusz 25-lecia zjazdów Pomocników Mariańskich był przede wszystkim okazją do dziękczynienia za istnienie stowarzyszenia.

W zjeździe w dniach 2-4 września wzięło udział blisko 200 osób z całej Polski: członków Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich i Bractwa Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Zjazd rozpoczęto i zakończono Eucharystią. W piątek, 2 września Mszy Świętej w bazylice przewodniczył o. Władysław, czyli ks. Łukasz Wiśniewski MIC, dyrektor SPM i organizator zjazdu. We wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego Mszy Świętej w bazylice przewodniczył ks. Bogusław Binda MIC, przełożony licheńskiej wspólnoty zakonnej. – Trzeba nam spojrzeć na miłość ukrzyżowaną, na Chrystusa, na krzyż. Bóg nas kocha zawsze tą samą miłością. Nigdy się od nas nie odwraca – mówił witając grupę przed wizerunkiem Matki Bożej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski. Zjazd zakończono w niedzielę. Po odprawieniu drogi krzyżowej w lesie grąblińskim – miejscu objawień Matki Bożej odbyła się Msza święta w kaplicy klasztoru anuncjatek, podczas której grupa kilkunastu osób przyjęła niebieski szkaplerz Najświętszej Marii Panny.
Tematem spotkania była Niepokalana jako Matka ubogich. – Jesteśmy otoczeni różnego rodzaju biedami, osobistymi i społecznymi. Doświadczamy wojny… Stąd ważne jest, by zobaczyć, że w tym ubóstwie nie jesteśmy sami. To poszerza nasz kontekst, możemy zobaczy ć, że dla siebie nawzajem jesteśmy wspólnotą i pomocą – wyjaśniał ks. Wiśniewski.
Ks. Zbigniew Borkowski MIC, odpowiedzialny za Licheńskie Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom i Uzależnionym w czasie swojej prelekcji ukazał uczestnikom zjazdu nie tylko nowe oblicza współczesnego ubóstwa, ale także podkreślił to, że możemy być pomocą dla siebie nawzajem, jak „ubodzy ubogim”.

Tradycyjnie odbyło się także spotkanie z misjonarzem. W tym roku zaproszono br. Łukasza Wierzchowskiego, który opowiadał o pomocy niesionej ubogim w Kamerunie. Misjonarz podkreślał, że priorytetem działalności marianów w tym środkowoafrykańskim kraju jest nakarmić ubogich, ponieważ nie można głosić Chrystusa ludziom cierpiących skrajny głód. – W Kamerunie jest 269 języków, każde plemię ma swój oddzielny. Tam [przyp. red.: na południu Kamerunu, gdzie od 1961 r. trwa konflikt miedzy rządem a Anglophones – anglojęzyczną ludnością] jest wojna domowa, ludzie giną, są bojówki, strzelają… Na północy i północnym wschodzie, gdzie są tereny muzułmańskie, działają ugrupowania islamistyczne Boko Haram, które porywają dla okupu i mordują, szczególnie katolików – opowiadał marianin. – Nie cały Kamerun jest biedny. Problemem afrykańskich państw jest brak klasy średniej. Są ludzie bardzo bogaci, którzy robią swoje interesy i nie dbają o biednych. Przeciętny pracownik fizyczny zarabia około 2 euro dziennie, około 280 zł miesięcznie. To ludzie, którzy są bardzo otwarci na religijność, mają bardzo dużą potrzebę znaku. Rodzina w pojęciu kameruńskim jest pojęciem nieskończonym – mówił brat Wierzchowski.

Radosnym akcentem jubileuszowego zjazdu był koncert Haliny Frąckowiak, zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień, znana choćby z festiwali w Opolu czy Kołobrzegu. Artystka nie tylko śpiewała. Opowiadała także m. in. o swoim związku z licheńskim sanktuarium, gdy lata temu została poproszona przez jedną z sióstr zakonnych posługujących w Licheniu o pomoc w zorganizowaniu koncertu i zaproszenie swoich śpiewających przyjaciół, ponieważ w Licheniu „jest taka Basia, która miała problemy zdrowotne i należało jej pomóc”. Mowa o Barbarze Kaczor, która obchodzi właśnie 30-lecie swojej pracy jako organistka w Licheniu, a wówczas usłyszała „wyrok” od lekarza, że cudem będzie, jeśli dożyje wieku 30 lat.

Działania Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich wspomagają posługę Zgromadzenia Księży Marianów w wielu zakątkach świata. Obecnie aktywnych członków Stowarzyszenia jest około 21 tysięcy. Kolejne 10 tysięcy osób wspiera tylko misje. – Nasi misjonarze w Kamerunie, Rwandzie, Kazachstanie, na Filipinach czy na Ukrainie mogą pomagać dzięki temu, że nasi Pomocnicy służą wsparciem modlitewnym i materialnym. Wiele osób angażuje się ofiarując swoje choroby czy cierpienia. Ten wielki dar, który ofiarują w intencji misji jest bardzo piękny i owocny – opowiada ks. Łukasz Wiśniewski MIC.
 
W ostatnim czasie Stowarzyszenie głównie angażuje się w pomoc ogarniętej wojną Ukrainie. – Charków, gdzie nasi marianie posługują, nieustannie doświadcza ostrzałów. Nasi bracia tam zostali… – wyjaśnia ks. Wiśniewski. – W Kamerunie ks. Krzysztof Pazio MIC buduje szwalnię dla kobiet, by mogły zarabiać na utrzymanie swoich dzieci nie idąc drogą np. prostytucji. Cały czas wspieramy oratorium w Kazachstanie. Na nowo planujemy rozpocząć wsparcie dla Filipin: ofiar tajfunów. To nieustanne projekty, w których działamy. Wśród nowości jest projekt, który będziemy realizować z Telewizją Polską – dodał zakonnik wyjaśniając, że wiosną przyszłego roku będzie można po paśmie „Miedzy niebem a ziemią” obejrzeć materiały o działalności marianów w Brazylii. Jest to kolejny wspólny projekt SPM i TVP. W 2020 roku zrealizowano cykl „Rwanda 2020: Misje na wzgórzach”. Reportaże opowiadały o codzienności w tym afrykańskim kraju. Misjonarze z Polski wspierani przez SPM od lat przychodzą z pomocą mieszkańcom państwa doświadczonego ludobójstwem, skrajnym ubóstwem, sieroctwem najmłodszych obywateli czy chorobami.

Text und Fotos: Sanctuary Press Office

Teile den Beitrag